A wiec znów długo mnie tu nie było i to z powodu serwety :( Dostałam zamówienie od mojej kumpeli na serwetę 150cm średnicy która ma dostać jej siostra na urodziny. Zaczęłam ją dziergać. Wszystko szło dobrze do momentu. Najpierw okazało się że muszę spruć około 10 okrążeń (tych już sporych okrążeń) ponieważ nie zauważyłam i zrobiłam błąd. Później robiłam dalej i jak już stwierdziłam, że to koniec okazało się że tak pofalowała że za żadne skarby nie mogłam tego wyciągnąć i musiałam ponad połowę spruć. Termin mnie gonił a praca nie szła za dobrze. Nastawiałam budzik na 6:00 a chodziłam spać po północy ale udało się skończyć na czas :) Niestety aż tak ogromnego stołu ja nie posiadam więc zdjęcia byłam zmuszona zrobić na podłodze. Teraz tylko czekam na informacje czy doszła paczuszka i czy solenizantce spodoba się taki prezent. A wam by się spodobał?